Witajcie,
ostatnie kilka tygodni było dla mnie dość ciężkimi... musiałam zabrać się za swoje zdrowie i przereorganizować swoją dietę i dotychczasowy sposób życia. Niestety mój organizm nie przyjął nowych ograniczeń dobrze, co skutkowało brakiem chęci do wszystkiego i oczywiście bardzo złym nastrojem.
Aktualnie jest trochę lepiej, nadal mam momenty, w których chcę się poddać i dać sobie spokój ze wszystkim. Niestety, ale te odczucia pogłębia też fakt, że moje konto na Instagramie jakiś czas temu się zatrzymało i od tego czasu nie mogę sobie poradzić z ruszeniem z miejsca... To bardzo dołuje jak widzisz, że twoja ciężka praca jest w ogóle nie zauważalna.
Niestety, ale ciężkie dni zdarzają się każdemu i jakoś trzeba sobie z nimi radzić. Jeżeli znamy siebie samych na tyle dobrze, że wiemy kiedy te ciężkie momenty nadchodzą możemy zadziałać od razu tym, co najczęściej i najlepiej nam pomaga. Ja mam jeszcze problem ze znalezieniem czegoś dobrego i zdrowego na poprawę samopoczucia. Ale już mniej więcej wiem kiedy nadchodzi czas marazmu.
Na razie próbuję małymi kroczkami przekraczać moją strefę komfortu i trochę się zmuszam do robienia tego, co już od dłuższego czasu czeka na zrobienie. Na razie jakoś to idzie, pomalutku, powolutku, ale coś się dzieje.
No ale, koniec narzekania, trzeba się wziąć w garść i zabrać do pracy. Jeśli macie jakieś sposoby na zastrzyk motywacji, to bardzo proszę podzielcie się w komentarzu.
A ja zagłębiam się w lekturę książki "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" (klik), zobaczymy czy pomoże.
Pamiętajcie, że jeżeli macie jakieś problemy ze swoją motywacją, to warto wyjść na spacer, zrobić sobie reset, pogadać z kimś zaufanym. A może właśnie tego Ci brakuje?
Pozdrawiam, m.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz