Mamy już wrzesień i choć jeszcze słońce może trochę grzać, to nie jest już tak cudowne letnie ciepełko. Poranki i wieczory także już nie rozpieszczają, ale za to zachęcają do przyjemnego wylegiwania się w łóżku lub pod kocykiem z ciepłym kakao. Ale ja dziś nie o tym :)
Dziś będzie post z moim wrażeniami po stosowaniu podkładu Fenty Beauty by Rihanna Pro Filt'r Soft Matte Longwear Foundation oraz bazy Pro Filt'r Instant Retouch Primer. Ciekawa jestem czy będziemy mieć podobne spostrzeżenia co do tych produktów.

Pro Filt'r Instant Retouch Primer
Na początek zobaczmy co o produktach mówi producent. Baza według obietnic ma delikatnie i nie obciążając naszej skóry wygładzić pory, zaabsorbować sebum nie powodując uczucia suchości.
I tutaj muszę przyznać, że baza bardzo spełnia swoje zadanie i faktycznie jest tak jak obiecuje Fenty. Pory są zmniejszone, skóra wygładzona, makijaż nakłada się szybko, nic się nie ślizga, nie ciastkuje. Podkład fantastycznie zgrywa się z bazą, przyklejają się do skóry i wszystko zostaje tam gdzie ma być. Baza pachnie ładnie, szybko się wchłania i pozostawia skórę delikatną i w pełni gotową do przyjęcia podkładu.

Primer super zgrywa się z podkładem Fenty, ale z innymi też dobrze sobie radzi, akurat po wakacjach używam Face and Body z M.A.C., który najbardziej pasuje mi do opalenizny, a także kryje to co ma zakryć bez potrzeby większego obciążania skóry, i nie mam żadnych problemów z jego nakładaniem i trwałością, bardzo możliwe, że dzięki bazie.

Pro Filt'r Soft Matte Longwear Foundation
Podkład dostępny aż w 50 odcieniach, ma dawać natychmiastowy efekt wygładzenia, wyrównania oraz matu. Producent obiecuje wytrzymałość na warunki atmosferyczne, pot, wilgoć i brak podkreślenia suchych skórek.
Pierwszym moim testem dla podkładu i bazy było wesele, więc zależało mi na trwałości i przyznaję, że dopiero około godziny 2 nad ranem zauważyłam, że trochę zeszło mi z nosa, ale po niemal 12 godzinach od nałożenia makijażu, tańcach i witaniu się z innymi gośćmi, to naprawdę byłam bardzo zadowolona. Gorzej jednak podkład radzi sobie w wysokich temperaturach (testowałam w największe upały tego lata), bardzo ciężko go nałożyć, ślizga się i nie kryje, trzeba było się sporo napracować aby wyglądał ok. Nie zauważyłam aby przesuszał, czy podkreślał suche skórki, ale na pewno nie nadaje się do noszenia na codzień- jak dla mnie za ciężki, powodował zapychanie (mam skórę mieszaną). Efekt na skórze bardzo ładny i trwały, w połączeniu z bazą- rewelacja. Wszystko pięknie się trzyma i wygląda naturalnie. Nie wymaga mocnego pudrowania, ja opruszam tylko strefę T i okolicę pod oczami i idealnie wystarcza. Krycie można zbudować, oczywiście bez przesady, nie będzie to super mocne krycie, gdzie nie widać zupełnie niczego. A i oczywiście, ważna informacja, podkład ciemnieje, dlatego warto przetestować i odczekać (np. w sklepie lub w domu jak dostaniecie próbkę) do całkowitego zastygnięcia aby się przekonać czy końcowy efekt nie jest za ciemny.
A więc, baza to dla mnie hit, spełnia wszystkie obietnice producenta i sprawdza się u mnie na prawdę bardzo dobrze. Na pewno zostanie ze mną na dłużej, bo muszę ją przetestować z innymi jeszcze podkładami.
Co do podkładu, to też uważam, że jest to produkt bardzo dobry, ładnie, naturalnie wygląda, ale raczej na większe wyjścia niż na codzień. Super, że jest bardzo duży wybór kolorów, ale trzeba pamiętać o jego utlenianiu.
Dajcie znać czy używałyście już tych produktów i jakie są Wasze wrażenia.
Pozdrawiam, m.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz