Produkty FaceBoom moje wrażenia

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moje wrażenia ze stosowania produktów marki FaceBoom. Jest to firma córka BodyBoom. 

Firma produkuje naturalne, wegańskie kosmetyki do twarzy i ciała. Kosmetyki dostały również certyfikat PETA, co oznacza, że nie są testowane na zwierzętach, a opakowania produktów wykonane są z materiałów recyklingowych. 

Do przetestowania kupiłam w Rossmanie dwa produkty, maseczkę z różową glinką oraz peeling gruboziarnisty. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na produkty gdyby nie promocja, bo za tak małe pojemności wychodzi stosunkowo drogo. Ale może to dlatego, że to Rossman, a w jakiejś drogerii internetowej czy na stronie producenta byłoby taniej... Albo promocja wcale nie była promocją... to też się w Rosku zdarza :)

Zaczniemy tak jak w dobrej pielęgnacji od peelingu i od tego, co mówi o nim producent. Kosmetyk przeznaczony jest głównie do cery mieszanej i tłustej ze skłonnościami do trądziku. Głównym zadaniem jest złuszczenie martwego naskórka, wygładzenie i rozjaśnienie cery, a także wsparcie w odblokowywaniu porów. Do składników zawartych w peelingu możemy zaliczyć owoc trukwy egipskiej, wyciągi i ekstrakty z pomarańczy, cytryny i kiwi. Kosmetyk nie zawiera SLS, PEG, parabenów i olei mineralnych. 

Co do moich odczuć... hmm... peeling jest dobry. Nie zauważyłam jakiegoś mocnego złuszczania (co w przypadku cer mocno dotkniętych trądzikiem może być bardzo pożądane), wygładzenie i rozświetlenie cery też jest ok. Produkt nie mogę powiedzieć jest ok, nic mu nie brakuje, robi to, co ma robić. Super, że jest to produkcja polska, do tego kosmetyk jest naturalny i w opakowaniu z recyklingu. Ale jednak ja potrzebuję mocnego ścierania. Czy do niego wrócę? Raczej nie.

Kolejnym produktem jest detoksykująco -kojąca maska do twarzy z różową glinką. Producent rekomenduje ją głównie do cery mieszanej i tłustej, suchej, delikatnej i skłonnej do podrażnień, ale nadaje się też do każdej innej. Zadaniem maski jest oczyścić, detoksykować i koić. W skład wchodzi różowa i białą glinka, ekstrakty z kwiatów hibiskusa i lotosu, skrobia ryżowa, kalamina i kwas mlekowy. Tak jak w przypadku peelingu, maska nie zawiera SLS, PEG, parabenów i olei mineralnych.

A teraz moje wrażenia. Maska jest przyjemna w nakładaniu, opakowanie jest higieniczne (nie mieszamy dłońmi w pudełeczku, czy słoiczku), trochę rzadka konsystencja ale na twarzy nie ścieka, więc jest ok. Maska po nałożeniu przyjemnie chłodzi, faktycznie skóra jest wyciszona, ukojona. Produkt jest w mojej ocenie jak najbardziej ok. Robi co ma robić, bez jakiegoś wielkiego WOW, ale spełnił moje oczekiwania. Raczej spotkamy się znowu :)

Podsumowując, produkty są ok, jak dla mnie może trochę za drogie w szczególności jeśli brać pod uwagę ich pojemność. Podoba mi się wyciskana maska, czysto i higienicznie nakładamy produkt na twarz. Super, że produkty są polskie, naturalne w opakowaniach z recyklingu i do tego jeszcze nietestowane na zwierzętach. Potestuję jeszcze inne produkty, bo może wpadnie mi w ręce jakaś perełka.

A jak u Was? Znacie markę Face Boom? Jak wrażenia ze stosowania?

Pozdrawiam ciepło, m.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz